Kajecik nr 33 | Page 11

    k a j e c i k         t e m a t n u m e r u    nego z obchodami 1050 lecia chrztu Polski. Nasza historia mocno przeplatała się z historią Kościoła, wszelkie znaki związane z cywilizacją chrześcijańską, z naszą wiarą katolicką, były obecne w życiu naszego narodu. Czyli ta idea widowiska „Orzeł i krzyż”, przyświecała Panu od początku? – Tak jest. Każde z tych widowisk miało nas przybliżać do tego, abyśmy potrafili zagrać nasze wielkie widowisko. Mógłby Pan powiedzieć, dlaczego tegoroczne widowisko jest tak ważne? – Ono jest tak ważne, ponieważ jest elementem obchodów niezwykle ważnej rocznicy 1050 lecia chrztu Polski. To była bardzo ważna decyzja. Przed 1050-ciu laty, Mieszko I, rezygnując z wielu swoich przyzwyczajeń, przyjął zasady, twarde wówczas dla pogańskiego władcy. Zasady, których nauczał Kościół. Stał się władcą chrześcijańskim, w ten sposób tak naprawdę zaczynając historię Polski. Włączył nasz kraj w rodzinę narodów i państw cywilizacji narodów zachodnioeuropejskich, bardzo powiązanych z papiestwem, z Rzymem. To jest znaczenie historyczne tych obchodów. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że kiedy wypadało 1000-lecie chrztu, w Polsce nie można było zorganizować takiego świętowania. Wtedy, w okresie PRLu, głównym organizatorem obchodów był oczywiście Kościół, z Prymasem, kardynałem Stefanem Wyszyńskim. Ówczesne władze komunistyczne, starały się umniejszyć rangę tych wydarzeń, same organizując konkurencyjne wydarzenia, o 1000leciu świeckiego Państwa Polskiego. Polacy jednak w większości, byli zainteresowani obchodami kościelnym. Spowodowało to różnego rodzaju reperkusje. Pana wizja sięga dalej, marzy Pan nie tylko o widowiskach, ale także o założeniu Parku historycznego o nazwie Park Dzieje. Czy mógłby Pan coś powiedzieć na ten temat? – Żeby takie widowiska, które odbywają się późnym wieczorem, rozwijały się i budziły zainteresowanie, to odwiedzający, którzy czasami jadą godzinę w jedną stronę, czasami dwie godziny, muszą przeżyć coś więcej. Stąd idea parku historycznego, czyli atrakcji dziennych i zrealizowania pewnych inwestycji, np. jakiejś karczmy, placu zabaw, mini zoo, prezentacji dziennych, pokazów historycznych, tak, żeby można było z nami mile i mądrze spędzić czas także w ciągu dnia. Chodzi również o to, aby wielkie nakłady w postaci zakupu strojów, a w przyszłości również zwierząt, np. koni, czy budowania pewnej, niezbędnej infrastruktury, parkingów, żeby one służyły nie tylko kilka, kilkanaście razy wieczorami, ale również żeby służyły przez kilka miesięcy. To ma także znaczenie gospodarcze, ponieważ w takim parku, o ile w widowiskach wieczornych wszyscy są wolontariuszami i  poświęcają nieodpłatnie swój czas, o tyle w takim parku już można tworzyć pierwsze miejsca pracy, chociażby pracy sezonowej. Jak wyobraża Pan sobie Park Dzieje za 10, 20 lat? – Z całą pewnością, chciałbym, aby był to atrakcyjny park. Park rozrywki, ale mądrej, związanej z naszą historią, przeszłością, do którego będzie można zawitać w maju, czerwcu, lipcu, sierpniu, we wrześniu. Gdzie od godzin około popołudniowych, do wieczornych, będzie można spędzić miło czas, spotkać się ze znajomymi, a jednocześnie obejrzeć ciekawe prezentacje i którego ukoronowaniem, zawsze będą nasze widowiska wieczorne. Myślę, że będą to kolejne, udoskonalone wersje widowiska „Orzeł i krzyż”. Te jednak planujemy, nie od kwietnia, czy maja, ale w kresie wakacyjnym, może nawet od końcówki roku szkolnego, czyli od połowy czerwca do września. Jeśli to nam się uda zorganizować, kolejnym krokiem będzie widowisko Bożonarodzeniowe a w pozostałym okresie, warsztaty artystyczne, na których będzie można rozwijać swoje pasje. Jak zachęciłby Pan nas do interesowania się historią, przyjścia do muzeum i wzięcia udziału w widowisku ? – Sprawa zainteresowania się historią jest, wydaje się, dosyć prosta. Jak ktoś nie ma świadomości, z czego wyrasta, nie ma świadomości, że tworzy pewną sztafetę po